Podczas długich jesiennych wieczorów, kiedy będziemy siadać w kręgu lampy oświetlającej nasze głowy i główki naszych dzieci, być może w tańcu błysków z kominka, poczytajmy poezję. Nie wierszyki czy rymowane bajeczki dla dzieci. Prawdziwą poezję na jesienną szarugę.
Na strychu wynalazłam dwie książki ze swojego dzieciństwa, które w piękny sposób pokazują współistnienie człowieka w cyklu pór roku.
Dla dzisiejszej młodzieży, spędzającej zwykle czas w zamkniętych pomieszczeniach, pokonującej odległości między domem a przedszkolem czy szkołą jednak na czterech kółkach, czasem niedostrzegalne są te zmiany, którymi ludzkość fascynowała się od prawieków.
Niedawna rozmowa ze znajomą młodą mamą uświadomiła mi jeszcze i to, że niedługo nasze dzieci zupełnie nie będą wiedziały, jak rozpoznać gatunki drzew chociażby po liściach i owocach.
Książka "Od wiosny do wiosny" to zbiór wierszy i krótkich form narracyjnych, których bohaterami są zazwyczaj wiejskie dzieci. Utwory te ułożone są właśnie w cyklu pór roku. Dzieci poznają budzącą się do życia przyrodę, przylatujące ptaki, uczą się nazw kwiatów, zbierają bursztyny na plaży. Dla mnie jest to także sentymentalna podróż do czasów, kiedy siano kosiło się kosą, a żyto żęło sierpem. Wiersze mają często formę piosenek ludowych, są melodyjne, rytmiczne, powtarza się refren. Autorkami wierszy są Hanna Zdzitowiecka i Stefania Szuchowa . O swojej nienachalnej edukacyjności niech zaświadczą same - wybrałam akurat jeden, kóry powinnam dedykować wieczornemu gościowi z naszego ogrodu ;)
No i co? Zdziwieni, że jeże nie jedzą jabłek?
Druga z wyszperanych na strychu, to jedna z mocih ulubionych lektur w dzaieciństgwie. "Słonecznikowe nutki" Karoliny Kusek już samym tytułem wprowadzają ciepły, przytulny nastrój. A po otwarciu czarują słowem, obrazem, szatą graficzną wydania. To piękna poezja przez duże P. Prześlicznie ilustrowana, równiez ułożona cyklicznie. Wiersz zajmuje pół strony, której margines jest w stosownym do pory roku kolorze, a cała książeczka mieni się tęczowo - od szmaragdowej zieleni "Skowronka", poprzez żółć "Rumianka", "Rudą ciszę", po biel "Usypiania strumyka". Krótkie, nieprzegadane, a jakże trafnie opisujące piękno przyrody, czasem banalnie proste, wręcz niedostrzegalne przez szybę mknącego samochodu.
Zatrzymajcie się na chwilę w ostatnich promieniach słońca, wsłuchajcie się w szelest liści i słów. Prawda, że przyjemnie?
środa, października 07, 2009
poezja pór roku
Etykiety:
dla przedszkolaka,
dla uczniów,
odkurzone na strychu,
piękne ilustracje,
wiersze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
O rety - przypomniałaś mi "Słonecznikowe nutki" - też je mam gdzieś w piwnicy schowane :)
Czyżbym to ja była ową (młodą!) mamą?:) Ale przyznam Ci się, że po rozmowie z Tobą nad morzem, już w domu poszperałam, wydrukowałam dla siebie i Zosi fotografie drzew, liści, owoców.... Bo pomyślałam, że mnie nikt nie umiał wytłumaczyć i nauczyć odróżniania poszczególnych gatunków roślin. A ja przecież chcę przekazać tę wiedzę Zosi... Ona jest moją motywacją do wielu poszukiwań, wielu wypraw, takich a nie innych zachowań... Ona pyta.... Nie na wszystkie pytania umiem odpowiedzieć. A przecież chcę;) Nie wiem tylko jak sobie poradzę ze zjawiskami fizycznymi i optyką:) A Zosia i takie dyskusje zaczyna prowadzić:) No dobra.... Wracając do poezji pór roku.... Ty wiesz, że mogłabym o nich pisać i pisać.... Uwielbiam piękno przenikania się kolejnych miesięcy i ich barw.... I niejednokrotnie zastanawia mnie, jak to wszystko jest mądrze zaplanowane przez Stwórcę... I jak my, ludzie oddalamy się (świadomie lub nie) od tego naturalnego biegu dni, od cyklicznego odradzania się kolejnych pór roku.... Piękne wiersze przytoczyłaś.... Ten o jeżyku i nie-jabłkach:) I ten ze "Słonecznych nutek", który zachwycił mnie tak, że postanowiłam poszukać w bibliotece lub na allegro książeczki:)
Nie jestem zaskoczona że jeże nie jedzą jabłek:))))))
Uwielbiam ten wiersz o jeżu, mamy go w jakimś zbiorku wierszy. No i uwielbiam jesień, w naturze i w literaturze :)))
"Od wiosny do wiosny" to książka mojego dzieciństwa... Ach, jakie miłe wspomnienia... Dziękuję!
Pozdrawiam,
tajemnicezatoki.blog.onet.pl
Prześlij komentarz