"Wszystkiego, co naprawdę musisz wiedzieć, nauczyłeś się w dzieciństwie"
Są takie książki, które rozświetlają dusze, które wygładzają kanty, łagodzą niepokoje i przeganiają szorstkie myśli. Które pozostawiają światło na długo po zamknięciu ostatniej strony.... Które są od początku do końca “skończoną myślą”...
“Tajemnica Matyldy” Anny Czerwińskiej-Rydel (z wykształcenia pedagoga i muzyka) to książka, w której znalazłam wszystko, czego szukałam w literaturze dla dzieci... Mądrą, pełną uroku i ciepła historię, piękny literacko język; cudowne, malarskie ilustracje; nieuchwytną delikatność i ogromną wrażliwość, z jaką autorka porusza trudne tematy. Wreszcie muzykę.... Tę, którą tworzą rozdziały książki i tę, którą na jej kartach, odkrywa dla siebie dziewczynka o pięknym imieniu, Matylda... Muzykę skrzypiec, zaplątaną w kolejnych nutach i słowach, coraz to nowych pociągnięciach małej rączki, sunącej smyczkiem po strunach drewnianego instrumentu z duszą...
W książce jest samotność, jest potrzeba bliskości i akceptacji... Jest także radość obcowania z drugim człowiekiem. Jest tęsknota dziecka i gonitwa dorosłego, który w codziennym zabieganiu zapomina o najważniejszym. Jest mądry, uważny nauczyciel i kot Gawot (co znajduje drogę, by zaszyć się i wtulić w zakamarki dźwięków:) Koty zawsze znajdują tę drogę, może dlatego tak często są tematem malarskich płócien:)
Matylda- bohaterka opowieści to wrażliwa, ujmująca wdziękiem i serduszkiem dziewczynka, marząca o rodzeństwie, zwierzaku, mamie. Mamie, która zatrzyma się w biegu i znajdzie czas dla córki...
Wszyscy jesteśmy po trosze takimi rodzicami, zabieganymi, zmęczonymi niejednokrotnie, nie zawsze uważnie słuchającymi swoich dzieci... I nawet nie to jest najważniejsze..... Najważniejsze jest, byśmy zrozumieli, że “dziecko w tym wieku ma się tylko raz w życiu. Ten czas nigdy nie wróci”...
Musimy to zrozumieć, by nasze dzieci mogły bez lęku odkrywać przed nami swoje tajemnice i powierzać niepokoje... By mogły z odwagą spełniać swoje marzenia... By codzienne historie znajdowały szczęśliwe zakończenia... Jak to:
“Kot Gawot zamieszkał z Matyldą i jej mamą, które rozpieszczały go okropnie. Kotka Zwrotka z panią Alicją spotykały się z nimi często. A Matylda została wspaniałą skrzypaczką. Ale to już inna historia”.
"Tajemnica Matyldy" doczekała się (ku mojej radości) kontynuacji. Obydwie z Zosią czekamy niecierpliwie na przesyłkę z merlina:) Na kolejną książkę Anny Czerwińskiej- Rydel:) Czekamy na “Marzenie Matyldy” i na płytę z muzyką skrzypcową:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Z wielkim wzruszeniem przeczytałam o tym, że Matylda podoba się Twórcom Czytulanek. To piękna strona!
Dziękuję za ciepłe słowa o moich książkach. W ten wtorek ukaże się drukiem trzecia część historii o Matyldzie "Sekretnik Matyldy"
Pozdrawiam serdecznie
Anna Czerwińska-Rydel
O matko, jaki cudny wpis, Agnieszko, i jaki cudny komentarz pani Anny!
To prawda, komentarz pani Anny, mnie także bardzo ujął. Przecież gdyby nie Ona, to w Czytulankach o Matyldzie nikt by nie napisał:)
Prześlij komentarz