środa, lutego 03, 2010

Zima z białym niedźwiedziem

Zamieć śnieżna za oknem idealnie koresponduje z książką, o której za chwilę opowiem:) Z książką magiczną, jak wiele innych opowieści Heleny Bechlerowej...

Zima z białym niedźwiedziem” to historia Grzesia i śniegowego Barłaja... W przeciwieństwie do “Domu pod kasztanami” tejże autorki, przygody chłopca, choć równie zaczarowane i przetkane tajemnicą, toczą się w scenerii zgoła odmiennej. "Dom pod kasztanami" to lato, wakacje, ciepło, agrestowe podwieczorki i lody z wierzbowej dziupli... A przygody z Barłajem to gęsto sypiący śnieg, kwiaty na oknach mrozem malowane, sople, święta, chochoły różane...

Książka o Grzesiu i niedźwiedziu to skrząca fantazją baśń zimowa, która zaskakuje ogromem niespodzianek i przygód, jakie spotykają chłopca.
Wszystko zaczyna się całkiem niewinnie, od bałwana... Ale bałwana niezwykłego. Bo miast nosa z marchewki (którego ma każdy inny, statystyczny i szanujący się bałwan:) ten ma w miejscu nosa rumianego rogala:) Na głowie czapkę z piórami, a w ustach fajkę:) Tak przynajmniej jest wieczorem i w nocy, bo po południu następnego dnia, przechylający się wolno bałwan wpada nosem w śnieg... A przez furtkę wpada do ogrodu Grześ... Czy uda Mu się podnieść niezgrabnego bałwana? A może zobaczy w śniegowych kulach coś, co przywiedzie na myśl zupełnie inną postać?

“Wiedziałem, że coś wymyślisz! - ucieszył się Grześ. Już nie jesteś bałwanem, tylko niedźwiedziem! Ale głowę masz za bardzo okrągłą i w ogóle trzeba cię troszkę przerobić. Po tej robocie rękawiczki były zupełnie mokre, za to niedźwiedź miał pysk, uszy i ogon (...) Teraz już nic mu nie brakowało. Leżał ciężki, gruby, patrzył przed siebie i czekał, co będzie dalej”.

A dalej... Dalej snuje się Grzesiowa fantazja... Niedźwiedź otrzymuje imię Barłaj. Daleko, za ogrodem dzwonią sanki przejeżdżającej Zimy, za oknem pada zaczarowany śnieg...

“Kiedy pada taki śnieg,
z bajki śnieg, zza siedmiu rzek,
po ogrodzie wtedy chodzi
miękki, biały i puszysty
śniegowy czarodziej”.

Kolejne rozdziały książki zaskakują historiami bajkowych podróży po zasypanym śniegiem ogrodzie. Podróży, w które Barłaj zabiera chłopca... Mnie i Zosię najbardziej urzekła opowieść o śpiących różach... Niedźwiedź wymruczał zaklęcie i słomiany chochoł stał się domem ze złotymi drzwiami, za drzwiami zaś...
“Na podłodze leżał dywan haftowany w róże, na dywanie stały fotele haftowane w róże, a na każdym fotelu spała róża- królewna.
Same śpiące królewny!- zawołał Grześ. W bajce jest tylko jedna, a tu ich tak dużo!”

Nie wolno jednak zbudzić żadnej z nich...
Ciszy i różanego snu strzeże ktoś mieszkający w zegarze. Nie, nie kukułka.... Sowa!
Surowa dla nieproszonych gości:
“Kto tu wkradł się, kto tu przyszedł?
Kto zimową mąci ciszę?
Niech nie szepcze, niech nie woła,
bo zamienię go w chochoła!”

Inne opowieści są równie czarowne i równie zaskakujące... W kolejnych rozdziałach pojawi się Tonia, Zimowiec, miś- pluszak...

Poszukajcie w swoich bibliotekach.... Książka zasługuje, by ją odnaleźć. Zwłaszcza, gdy za oknem pada śnieg...
“A kiedy pada taki śnieg,
z bajki śnieg, zza siedmiu rzek...”

I chyba nikogo nie zdziwi, że w moim ogrodzie śpi w tym roku polarny niedźwiedź:) Mocno przysypany śniegiem:)

5 komentarzy:

Monika pisze...

Chętnie poszukam w bibliotece. Nie znam tej książeczki... A tak w ogóle napisać by się coś przydało, póki ferie mam ;)

Anonimowy pisze...

Pamętam, że uwielbiałam "Dom pod kasztanami". "Niedźwiedzia" poszukam. Kiedy skończymy z chłocami drugą część "Karolci", to weźmiemy się za Bechlerową ;).

elmirka pisze...

Nie znam tej, ani innej wspomnaianej przez ciebie książeczki. Al zaintrygował nas widok waszego niedźwiedzia... I wizyta w bibliotece przed nami :)

cedro pisze...

O Rany! Pamiętam tę książkę z wczesnego dzieciństwa i te genialne obrazki w środku... :-) Dzięki, ale się rozczuliłem... Już całkowicie zapomniałem, że taka pozycja w ogóle istniała

Anonimowy pisze...

Wspaniała książeczka i piękne obrazki w środku. W dzieciństwie mojego białego misia nazwałam Barłaj - do dzisiaj dzieli ze mną łoże :D