Uwielbiam niespodzianki! Za sprawą jednej z mam-czarodziejek zostałam zupełnie niespodziewanie obdarowana piękną książką. „Darowane kreski”, bo o tej książce mowa, to pełne ciepła wspomnienia jednej z moich ukochanych autorek książek dla dzieci – Joanny Papuzińskiej.
Z kart książki wyłania się pisana baśniowym językiem historia małej dziewczynki. Obraz szczęśliwego dzieciństwa, pomimo dramatycznych wydarzeń, które były jego tłem.
„Darowane kreski” są dla mnie książką niezwykłą i szczególnie cenną również z innych powodów, niż te, opisane powyżej. Znalazłam w niej wspaniałą kolekcję starych przedwojennych fotografii. Oglądanie zdjęć w kolorze sepii zawsze było dla mnie wielką przyjemnością podszytą tajemnicą i niezwykłością. Któż z nas nie zastanawiał się, jacy byli ludzie na nich uwiecznieni, co lubili jeść, z czego zaśmiewali się do rozpuku?
Od kiedy pamiętam, ciekawiło mnie bardzo również to, w co bawili się nasi rodzice, dziadkowie i babcie, kiedy byli małymi dziećmi. Słynne fajerki, śmieszne wyliczanki, gry w klasy… We wspomnieniach Joanny Papuzińskiej znalazłam całe mnóstwo takich informacji. Chociażby śmieszne „rymowanki - przezywanki”. „Stachu, kury na dachu” czy „Joanna-kasza manna” mogłam zestawić z „Izabela w portki strzela” z czasów mej bardzo wczesnej młodości… :)
Zapytacie dlatego akurat dziś? Dlaczego na blogu o książkach dla dzieci?
Ano dlatego, że jeśli wierzyć wikipedii, to właśnie dzisiaj Pani Joanna Papuzińska obchodzi swoje siedemdziesiąte urodziny. Nie wiem, czy usłyszymy o tym w wiadomościach - ważne, że możemy przeczytać o tym tutaj :). Znacie lepsze miejsce, gdzie moglibyśmy podziękować Autorce za „Naszą mamę czarodziejkę”, za uroczego Rokisia czy za Skrzydlatka? Ja nie znam! :)
Zapytacie dlatego akurat dziś? Dlaczego na blogu o książkach dla dzieci?
Ano dlatego, że jeśli wierzyć wikipedii, to właśnie dzisiaj Pani Joanna Papuzińska obchodzi swoje siedemdziesiąte urodziny. Nie wiem, czy usłyszymy o tym w wiadomościach - ważne, że możemy przeczytać o tym tutaj :). Znacie lepsze miejsce, gdzie moglibyśmy podziękować Autorce za „Naszą mamę czarodziejkę”, za uroczego Rokisia czy za Skrzydlatka? Ja nie znam! :)
Wszystkiego najlepszego Pani Joanno!
Zdjęcie autorstwa K. Wojciewskiego ze strony www.calapolskaczytadzieciom.pl .
1 komentarz:
Ależ oczywiście, że tutaj. To właśnie najlepsze z miejsc. Wśród półek z książeczkami naszego dzieciństwa odnajdziemy także tych, którzy je dla nas tworzą/ tworzyli:) Myślę, że zakątek z książkami Joanny Papuzińkiej będzie się systematycznie zapełniać wspomnieniami naszymi i naszych dzieci.... Już jutro wkleję notkę z nostalgiami:) Pani Joanna mnie, dziecku, wypełniła kawałek serca opowieścią o kotku. Dziś ja wypełniam go Zosi, tą sama opowieścią:) P.S. Miałam cichutką nadzieję, że podzielisz się Darowanymi kreskami w Czytulankach:))) Zwłaszcza, że stare fotografie w sepi kolorze uwielbiam oglądać. A jeśli są podpisane poetycką bajką, kłaniam się nisko autorce!
Prześlij komentarz