piątek, sierpnia 14, 2009

Porządki na strychu


Tak się jakoś złożyło, że i ja robiłam porządki na strychu, nie umawiając się całkiem z Zojką ;) Znalazłam książkę, którą chyba moge nazwać "Biblia mojej młodości" - bradzo młodej młodosci :)

Myślę, że zainteresuje nie tylko dziewczyny, choć do nich jest przede wszystkim kierowana. Narratorka - bohaterka, Alina, żyje w śląskiej rodzinie na początku ubiegłego stulecia. Wychowana razem z dwoma braćmi, nigdy nie byłą układną dziewczynką w wykrochmalonej sukience z kokardami, jak lekko obśmiane w książce jej kuzynki. Za to przeżywa wiele - od połknięcia tytułowej żaby, poprzez unieszkodliwienie grożnej bestii po ... demoralizację szkolnej koleżanki za pomocą kota. Książka napiasana z niezwykłyum humorem, pamiętam, jak czytałąm ją - oczywiście pod kołdrą, wciskając twarz w poduszkę, żeby mój chichot nie zdemaskował mnie przed mamą... Niestety, metoda była zupełnie nieskuteczna i zwykle lektura kończyła się brutalnym skonfiskowaniem latarki. Raz spróbowałam czytać ze świeczką... to by tłumaczyło, dlaczego szalone pomysły Aliny tak mnie pociągały ;)

Wracam dziś do tej książki, zaskoczona, jak wiele zmieniło się przez te omal sto lat, jak mało zmienili się ludzie.

Brak komentarzy: